Przypomnij sobie film, który Cię poruszył. Filmowego bohatera, który Cię zainspirował. Scenę, która naprawdę dała Ci do myślenia. Czy ich oddziaływanie skończyło się wraz z seansem? Nie? No właśnie. Kino zmienia życie. Na dobre. Jego niezwykłą moc warto wykorzystać w edukacji. Czego unikać, by nie przytłumić tej siły?
1. Seans… i po wszystkim?
Dobre filmy wybronią się same, więc wystarczy je młodym widzkom i widzom pokazać! Racja? Otóż nie.
Nie bez powodu formuła Dyskusyjnych Klubów Filmowych od lat składa się z trzech elementów: prelekcji, seansu i dyskusji. Świadomy i pogłębiony odbiór filmu wymaga zarówno wstępu, jak i przepracowania przeżytych podczas seansu intensywnych i skondensowanych emocji. Zatem i my zachęcamy do trójstopniowej pracy z filmem: przed seansem – w trakcie seansu – i po nim.
O ile działania przed projekcją i po niej łatwo sobie wyobrazić, to… jak pracować z uczniami z filmem w trakcie pokazu?
Kluczem jest to, co dzieje się wcześniej. Nawet za sprawą kilku intrygujących zdań możesz przemienić powierzchowną rozrywkę w ważne doświadczenie edukacyjne. Gwarantuję, że odbiór filmu będzie inny, bardziej aktywny, poszukujący.
To nie musi być prelekcja, dyskusja, pogadanka… Dlaczego nie zabawa, ćwiczenia aktywizujące, interaktywne zadania, praca plastyczna, a nawet cały blok zajęć czy kilkudniowy projekt? Wykorzystaj te formuły, które uważasz za najbardziej owocne. Przed seansem daj swoim uczniom poczucie sensu i celowości. Zainspiruj do poszukiwań. Po seansie – porozmawiaj o niejasnościach, uporządkuj wrażenia, zachęć do autorefleksji, zbuduj porozumienie na wspólnym filmowym przeżyciu.
2. Dzieci są przed ekranem, więc nareszcie masz chwilę dla siebie
Żaden nauczyciel czy rodzic nie cierpi na nadmiar czasu dla siebie. Czy nie byłoby więc wspaniale na tę krótką chwilę odpocząć od obowiązków? Jasne, że tak. I w tym też kino pomaga! Czasami jednak warto przekonać się do wspólnego seansu.
Po pierwsze, kino dziecięce i młodzieżowe potrafi być wielkie. Poruszające, odkrywcze, trzymające w napięciu. Czy na pewno chcesz to przegapić?
Po drugie, możesz stracić okazję do współdzielenia nietypowego doświadczenia z resztą oglądających. Kiedy oglądasz film, utożsamiasz się z bohaterem czy bohaterką. Częściowo się nim lub nią stajesz, częściowo on(a) staje się Tobą. Jak doświadczasz jej/jego przygody? Jakie emocje w Tobie to wywołuje i dlaczego? Jaki wybór Ty podjęłabyś/podjąłbyś w takiej sytuacji w rzeczywistości?
Twoje wychowanice i wychowankowie też stają się tym bohaterem czy bohaterką. I on(a) też staje się nimi. Czujesz to? Czy to nie jest niesamowicie jednoczące?
3. Film leci – nieważne skąd…
Pozornie sprytne… ale przypominamy, że wiele serwisów streamingowych – nawet tych całkiem popularnych – udostępnia filmy nielegalnie. Warto być fair, zwłaszcza jeśli ma się ambicje, by edukować kolejne pokolenia.
Na pewno chcesz wychować swoich podopiecznych na porządnych obywateli i świadomych użytkowników najnowszych mediów. Bądź przykładem. Korzystaj z legalnych źródeł.
4. Ja wam pokażę dobre kino!
Kusi Cię, żeby zignorować gust młodzieży i od razu pokaż coś z najwyższej półki? Klasykę, która od dekad zachwyca wytrawnych widzów? Coś, co być może będzie nieczytelne i nijak niezwiązane z ich doświadczeniem? To najprostszy sposób na to, by wreszcie przestali namawiać Cię na kolejny seans.
Jeśli jednak Twój cel jest inny, wsłuchaj się w to, co cenią młodzi widzowie. Jeśli na przykład – w przeciwieństwie do Ciebie – lubią kino głośne i pełne akcji, nie zniechęcaj się. Także w tej kategorii filmów znajdą się wartościowe produkcje z cennym przesłaniem.
Kiedy przyzwyczaisz młodzież do pracy z filmem, stopniowo przygotujesz ją do coraz trudniejszych odbiorczych wyzwań.
Z drugiej strony… nie wszystko złoto, co się świeci. Rozochocone atrakcyjnym trailerem i rozbuchanym marketingiem dzieciaki mogą wybrać film, po którym będziesz żałować każdej minuty i każdej złotówki przeznaczonej na jego seans. Lub pomodlisz się o cudowne odzobaczenie dla Twoich podopiecznych.
Warto znaleźć złoty środek i sięgać po starannie wyselekcjonowane kino.
5. O wiek się nie pyta
Nie od dziś wiadomo, że dla wielu rodziców czy nauczycieli erotyka jest głównym tematem tabu w kontakcie z dziećmi i młodzieżą. W tej wskazówce nie chodzi jednak tylko o cielesność: warto brać pod uwagę rekomendacje wiekowe.
Przykładem może być „Combat girls” – niezwykle poruszający, ważny film, a moim zdaniem – lektura obowiązkowa dla każdego maturzysty. Ale właśnie – dopiero maturzysty! Nawet dla licealnych drugo- czy trzecioklasistów mógłby okazać się obrazem zbyt szokującym – powracającym nieprzyjemnie pod powiekami po wielu dniach po projekcji!
Inny przykład? „Zielona szkoła”… dla piątoklasistów. Świetny, zabawny, dynamiczny film uczący szacunku dla przyrody, który ma szansę podbić serca uczniów edukacji wczesnoszkolnej, u ciut starszych widzów po prostu się nie sprawdzi. Dzieci momentalnie wychwycą chybienie wyboru, zgrzyt zamiarów i realizacji. Skwitują to ironią. Odpowiedzą oporem.
Dlatego właśnie tak ważna jest precyzja przy doborze filmu. Może to oznaczać wielogodzinne poszukiwania. Albo po prostu skorzystanie z naszej pomocy 😉